Namiastkę świąt Bożego Narodzenia mogli przeżyć bezdomni podczas spotkania wigilijnego, które odbyło się w Domu dla Bezdomnych Kobiet i Noclegowni dla Kobiet i Mężczyzn w Radomiu oraz jadłodajni przy ulicy Kościelnej. Obie placówki działają przy Caritas Diecezji Radomskiej.
Wojciech Dąbrowski, kierownik ośrodka dla bezdomnych mówi, że święta Bożego Narodzenia są czasem miłości i pokoju. Nasi podopieczni to ludzie pełni marzeń. Jedno z nich to znalezienie czterech kątów. Pobyt w naszej placówce to dla bezdomnych namiastka atmosfery świątecznej – mówi. Nie ukrywa, że główną przyczyną pobytu wielu osób w placówce jest alkohol. Życzę im tylko jednego, aby ich tutaj nie było, by pokonali swoje słabości i jak najszybciej zbudowali nowy dom, cokolwiek to dla nich oznacza – dodaje kierownik placówki.
Pani Mariola ma 28 lat i w placówce przebywa od kilku miesięcy razem ze swoją córeczką. Nie mam własnego mieszkania. Święta spędzę tutaj. Moim marzeniem jest zwykła kawalerka. Mam pracę i po cichu liczę, że marzenie się spełni – zwierza się podopieczna domu dla bezdomnych. W podobnej sytuacji jest pani Magda. Ma dwoje dzieci, które przebywają z jej byłym mężem. Miałam problemy finansowe. Musiałam sprzedać dom, a część środków przekazałam byłemu mężowi. Rodzice nie żyją, nie mam rodzeństwa i zostałam sama – opowiada.
Wigilia odbyła się także w jadłodajni przy ulicy Kościelnej w Radomiu. Życzenia składał ks. Grzegorz Wójcik, dyrektor diecezjalnej Caritas. Święta Bożego Narodzenia to święta rodzinne. Bezdomni są naszą rodziną. W ten czas pragniemy z nimi być i połamać się opłatkiem. Byliśmy, jesteśmy i będziemy z nimi. Nigdy ich nie opuścimy, choć byśmy mieli jeść suchy chleb – podkreśla ks. Wójcik. W Radomiu z domu dla bezdomnych i z noclegowni korzysta 50 osób, natomiast z jadłodajni Caritasu ok. 250 osób. (rm)