Podczas otwarcia ks. Janusz Steć powiedział „Wzorem papieża Franciszka otwieramy ten zakład fryzjerski i chcemy, żeby był dostępny dla osób, które są podopiecznymi jadłodajni i łaźni.”
Funkcjonowanie zakładu opiera się o wolontarystyczną pracę fryzjerów, którzy wg możliwości czasowych pełnią w nim dyżury. Na konkretne dni i godziny zapisywani są chętni korzystający z pomocy Caritas – tak mężczyźni (ci w większości), jak i kobiety. Coraz cieplejsze dni sprzyjają „zrzucaniu” zimowych fryzur, niechcianych, zbyt długich włosów, które trudno utrzymać w czystości będąc osobą bezdomną. W ciągu miesiąca z usług zakładu skorzystało ponad 80 osób (zakład czynny jest 2-3 razy w tygodniu przez 4-5 godzin).
Niezwykłe są metamorfozy osób, które siadają na fortelu fryzjerskim. Przygarbione sylwetki, jakby dociążone długimi włosami z każdą minutą, z każdym spadającym puklem włosów prostują się pokazując rozjaśniające się twarze klientów zakładu. To obcinanie i modelowanie włosów to element przywracania godności osobom, które już same o niej nie pamiętają. Wielokrotnie w oczach mężczyzn schodzących z fotela i otrzepujących pojedyncze włosy z ramion jawiły się łzy wzruszenia. I to one właśnie są zapłatą dla fryzjerów-wolontariuszy, zapłatą, jakiej nie otrzymają w salonach, w których na co dzień pracują.
Tekst: Małgorzata Niemkiewicz
***
Zapraszamy do nowego serwisu charytatywnego www.pomagam.caritas.pl