– Z naszej strony jest to forma podziękowania za ich całoroczną pracę – powiedział dyrektor Caritas DKK, ks. Tomasz Roda. – Działają bowiem bardzo szeroko na polu pracy charytatywnej, począwszy od otoczenia opieką pojedynczych osób, zazwyczaj starszych, po duże ogólnopolskie i diecezjalne akcje, jak te związane z wsparciem hospicjum, zbiórką żywności czy pieniędzy na opał dla ubogich, a także po projekty szkolne czy parafialne. Widzimy tę wielką pracę dzieci i młodzieży i chcemy im powiedzieć proste słowo „dziękuję”.
– Cieszę się też z tego, że z roku na rok wolontariuszy na naszych spotkaniach przybywa. W zeszłym roku było ich tu, w Szczecinku, 1000, w tym jest już 1600.
– Wielki szacunek należy się także opiekunom SKC, bo to dzięki ich zaangażowaniu i pracy uczniowie mogą organizować się w Szkolne Koła Caritas. Zdajemy sobie sprawę, że to są dla nich dodatkowe godziny lekcyjne, że czasem trudno im to pogodzić z intensywnym życiem zawodowym i rodzinnym. Jesteśmy bardzo zadowoleni z pracy opiekunów SKC, bo dają z siebie wszystko – zapewniał dyrektor.
Organizator spotkania, czyli Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej, zadbała o to, by swoim podopiecznym naprawdę sprawić radość. Niekończący się pochód maszerujący ulicami Szczecinka spod hali OSiR nad brzeg jeziora Trzesiecko robił wrażenie na wszystkich. Ledwie starczyło miejsc wokół zamkowej sceny, z której – w nieco chmurną aurę – rozgrzewali młodych wolontariuszy raperzy z zespołu Full Power Spirit. Przystań jeziora stała się miejscem pikniku i korzystania z licznych atrakcji Szczecinka – pokazu wyczynowców narciarstwa wodnego, lekcji ratownictwa medycznego i wodnego, rejsu statkiem na Mysią Wyspę, zwiedzania Kalwarii Rozalii.
Oprócz wypoczynku i zabawy, nie zabrakło też poważnych słów. Podczas Mszy św. sprawowanej w kościele Narodzenia NMP celebrujący ją bp Krzysztof Zadarko uzmysławiał wolontariuszom wartość ich pracy. Nie zważając na to, jak trudny to temat dla młodych osób, nie wahał się poruszyć aktualnej kwestii potrzeby przyjęcia przez nasz kraj uchodźców z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki. – To są nasze siostry i nasi bracia, którzy leżą w rowach, uciekają w nieznanym kierunku, znajdują dziwne schronienie pod namiotami i ciągle czekają na kogoś, kto wyciągnie do nich pomocną dłoń – mówił bp Zadarko. Następnie, nawiązując do Ewangelii o miłosiernym samarytaninie, zwrócił się do wolontariuszy: – Bardzo chciałbym was prosić, żebyście podjęli miłosierny samarytański uczynek, który rozszerza serca; jeśli się da, to nawet codziennie. Byście spróbowali modlić się za tych, którzy uciekają i szukają schronienia. I za tych, którzy mogą to schronienie dać, ale jeszcze czegoś się obawiają.
– My, w Polsce, nie mamy uciekinierów, ale zdaje się, że już niedługo do naszych drzwi, do naszych domów i do naszych kościołów będą pukać ci, którzy uciekają, aby ratować swoje życie – z Syrii, Iraku, Sudanu, Libii, Egiptu – wymieniał biskup. Dołączył także do tego grona zagrożonych utratą życia uciekinierów w terenu walk na Ukrainie. – Im też trzeba będzie pomóc i za nich też trzeba się modlić.
Patronat honorowy nad spotkaniem objęli: JE bp Edward Dajczak oraz burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas.
Tekst i zdjęcia: Katarzyna Matejek
***
Zapraszamy do nowego serwisu charytatywnego www.pomagam.caritas.pl