Przemyśl: Odbudowa domu matki z dwójką chorych dzieci

„Nie tak miało wyglądać moje życie – pisze zrozpaczona kobieta w liście do Caritas Archidiecezji Przemyskiej. Marzyłam o małym domku z pelargoniami w oknach, o zdrowych, pełnych radości dzieciach i kochającym mężu. Dziś moje życie przypomina statek, który dryfuje tylko dzięki modlitwie i wierze, że Bóg może wszystko. W marcu tego roku zmarł mój mąż, zostałam na świecie całkiem sama – z dwójką ciężko chorych dzieci. Bartek i Gracjan cierpią na padaczkę, chorują na serce i nerki, dodatkowo stwierdzono u nich niepełnosprawność umysłową. Mieszkamy w ponad stuletnim domu, który grozi zawaleniem. To rudera, której nie da się już uratować. Nie przetrwamy kolejnej zimy w takich warunkach – pleśń, zbutwiały, przeciekający dach, walące się ściany…. Boję się o moje dzieci, a jednocześnie wierzę w cud”

Pani Sylwia dzielnie zmaga się z niełatwą rzeczywistością. Los jej nie oszczędza. Na dom, który grozi zawaleniem, wzięli z mężem 6 lat temu kredyt. Posłuchali rady budowlańców, którzy twierdzili, że da się go wyremontować. Teraz – po kolejnej ekspertyzie okazało się, że dom trzeba wyburzyć, bo stanowi zagrożenie dla Pani Sylwii i jej dzieci. Kobieta nie ma gdzie mieszkać. Marzy o wybudowaniu małego 90 – metrowego domu z drewna. Koszt takiej inwestycji to około 240 tysięcy złotych. Niestety ani jej ani samorządowców z Bukowska nie stać na taki wydatek, dlatego wspólnie zwracają się do wszystkich ludzi wrażliwych na biedę, ból i upokorzenie o pomoc. Pani Sylwia nie pracuje. Cały czas opiekuje się dziećmi i modli się z całych sił o cud. Wierzy, że znajdą się sponsorzy, dzięki którym będzie mogła godnie i bezpiecznie żyć. A czasu jest coraz mniej. Liczy się każda złotówka, każdy okruch serca!

POMÓŻMY PANI SYLWII WYBUDOWAĆ DOM MARZEŃ, POMÓŻMY JEJ UWIERZYĆ, ŻE SĄ WŚRÓD NAS LUDZIE, KTÓRZY OTWORZĄ SERCA I NIE POZOSTANĄ OBOJĘTNI.