W sierpniu 2015r. do siedleckiej Caritas zgłosił się ks. Stanisław Tymoszuk, misjonarz z Parafii p.w. Świętej Rodziny w Bousso pochodzący z diecezji siedleckiej. Pracuje w Czadzie od 2009 roku. Prosił o wsparcie misji w środkowej Afryce, której służy. Parafia znajduje się na terenie diecezji, 300km na południe od stolicy kraju. Jest największą pod względem terytorialnym placówką tej diecezji (150 km na południe i 70 km na północ od Bousso). W jej skład wchodzi 115 wspólnot podzielonych na 15 sektorów. Misja podejmuje działania ewangelizacyjne jak również charytatywne, m.in. budowę studni i pomoc materialną najuboższym rodzinom.
Młodzież z Czadu
Tylko część młodzieży uczęszcza do szkoły. W samym Bousso może to być blisko 50 procent, ale w innych wioskach jest ich dużo mniej. Są też miejsca, gdzie w ogóle nie ma szkoły. Życie obraca się wokół pracy – zaopatrzenia domostwa w wodę i innych zajęć, za które odpowiedzialne są dziewczęta. Rodziny są liczne w potomstwo, więc młodzi opiekują się rodzeństwem. Od czerwca do października, podczas pory deszczowej, głównym zajęciem jest praca w polu. Jest to niezwykle ważne, ponieważ pole daje jedyne środki do życia na cały rok. W tym czasie pracują wszyscy, całymi rodzinami. Bardzo często nie wracają nawet przez tydzień do domu. Nocują na miejscu. Wszelkie prace wykonuje się ręcznie, przy pomocy motyki i sierpa, bo brakuje lepszego sprzętu. Z powodu deszczu i pracy w polu, dzieci i młodzież zaczynają rok szkolny dopiero w październiku. Tak samo jest z uczestnictwem w katechezach.
Codzienne problemy
– Wierni utrzymują się tu głównie z rolnictwa i hodowli, co w tych warunkach klimatycznych (pora sucha trwa nawet do 10 miesięcy), nie zawsze zapewnia minimum potrzebne do godnego przeżycia – mówi ks. Tymoszuk. Podstawowym problemem parafian jest brak pitnej wody. W skwarze i kurzu przemierzają wiele kilometrów. Tak jest np. w Gambali – aby dostać się do najbliższej studni trzeba pokonać 12 km. W Bemadji natomiast jedynym miejscem do czerpania wody był 8-metrowy dół. Przez to, że woda nie była czysta, dzieci pijąc ją, często chorowały. Ks. Tymoszuk planuje budowę studni w Djour, Birmitou, Bassen, Doug-Doug. Brak szkół i niski poziom edukacji, to następny z głównych problemów tamtejszej ludności. W Bousso (ok. 7 tyś. mieszkańców), w szkole państwowej są klasy liczące nawet ponad 120 uczniów. Brakuje budynków, nauczycieli, krzeseł. Szkoły są zrobione z trzciny i trawy. Jest tam tylko jedna biblioteka przy parafii, w której nie ma nawet tysiąca książek. Nie ma niezbędnych podręczników. Smutne jest, że rodzice, w większości analfabeci, nie widzą potrzeby posyłania dzieci na naukę, twierdząc, że to marnotrawienie czasu. Od kilkunastu lat żaden młody chłopak z parafii nie wstąpił do seminarium. Z powodu braku edukacji nie są w stanie zaliczyć prostych egzaminów, na niewygórowanym poziomie. Kolejnym problemem są niepełne rodziny. Średnia wieku waha się na poziomie około 50 lat. Najczęściej brakuje ojca. Wtedy obowiązek utrzymania rodziny spada na młodzież w wieku licealnym. Na obszarze Bousso od marca/kwietnia do pory deszczowej, dużym zagrożeniem są pojawiające się słonie. Potrafią zniszczyć domostwo i zapasy. Młodzi muszą czuwać całymi nocami, aby dać sygnał, kiedy nadejdą zwierzęta. Na tym nie kończą się problemy.
Cenna maszyna
W Bousso jest tylko jeden spawacz i jedna spawarka. Narzędzia są bardzo kosztowne, a tym samym niedostępne dla przeciętnego mieszkańca. Nie ma jak naprawić tych uszkodzonych w polu. Narodził się pomysł, by zakupić spawarkę do „Centrum na rzecz młodych”. W tym miejscu, kilku lub kilkunastu chłopców nauczy się posługiwać spawarką, szlifierką, wiertarką, wycinarką i pilarką. Dzięki temu zdobędą nowy zawód i sami stworzą miejsce pracy, gdzie będą zarabiać na utrzymanie rodziny. Na tamtym obszarze jest to obecnie bardzo rzadkie zajęcie, jednak bez wątpienia potrzebne. Chłopcy będą wykonywać stoły, krzesła, łóżka. Marzy im się wytwarzanie okien i drzwi, więźb dachowych. Wszystko to w prostych wersjach, aby były dostępne dla bardzo biednej ludności. W efekcie pracy spawalniczej, miejscowa społeczność otrzyma pomoc, narodzi się również przekonanie, że nawet w tak trudnych warunkach można zrobić coś nowego i wartościowego. Spawarka będzie zakupiona na miejscu, w Czadzie. – Kupimy cały zestaw. Rejon Bousso i całej naszej parafii jest niezelektryfikowany. Spawarka będzie zakupiona wraz z silnikiem spalinowym oraz prądnicą. W ten sposób będziemy wytwarzać prąd, potrzebny do pracy w naszym atelier – mówi ks. Tymoszuk. – W imieniu swoim i całej parafii, składam najserdeczniejsze podziękowania Caritas Siedlce za okazane nam zrozumienie oraz pomoc – dodaje.
Anna Nowińska, Biuro Prasowe Caritas Diecezji Siedleckiej