Już przed godziną 11 pojawiły się pierwsze osoby, żeby połamać się opłatkiem, pożyczyć sobie nawzajem lepszego jutra oraz, aby taka pomoc ze strony Wrocławian nie odbywała się tylko od święta. Większość osób, które się pojawiła nie jest anonimowa. To podopieczni wrocławskiego MOPSu, osoby samotne i chore, którymi opiekują się wolontariusze Caritas oraz korzystające z łaźni i jadłodajni we Wrocławiu.
Dla 1 000 osób był to jeden z najpiękniejszych dni w roku. Każdy dostał porcję barszczu czerwonego, pierogów, kapusty z grzybami, ryby, kapusty z grochem. Nie można powiedzieć, że ktoś wyszedł z tej wigilii głodny. Oprócz tego wrocławscy wolontariusze częstowali gorącą herbatą i porcją ciasta, przygotowanego przez Wrocławian. Po obfitym posiłku można było posiedzieć pod namiotem, porozmawiać, pośpiewać kolędy wraz z młodymi wokalistami, którzy ze sceny umilali czas przybyłym gościom.
To była największa z dotychczas organizowanych wrocławska wigilia. Każdy, kto przyczynił się do jej organizacji ma poczucie spełnionego obowiązku oraz solidarności z najbardziej potrzebującymi i wykluczonymi mieszkańcami.