Subhiya Bakri (48 lat) mieszkała w Damaszku w Syrii, wraz z mężem Bassamem Darwishem (52 lata) i ich synami: Ahmadem (17 lat), Muhammadem (11 lat) i Hamzą (7 lat). Cieszyli się bezpiecznym i stabilnym życiem. W 2015 roku, kiedy Subhiya szyła sukienki w domu, zaczęły się bombardowania ich terenu. Przepełnieni strachem, rodzina uciekła, nie zabierając żadnego ze swoich rzeczy osobistych, szukając bezpiecznego miejsca z dala od bombardowania.
Subhiya mówi ze łzami w oczach: „Zabili mojego syna, Ahmada, na naszych oczach. Zmarł na oczach swoich młodszych braci. Mój mąż, wstrząśnięty, stracił przytomność. Nie wiedziałam, kogo uratować. Nasze małe dzieci płakały i krzyczały przerażone. Niektórzy przechodnie przybiegli nam z pomocą. Nieśli mojego męża, chociaż wszyscy moglibyśmy umrzeć”.
Najpierw dotarli do Daraa, miasta w południowo-zachodniej Syrii, później przenieśli się do obozu na pustyni, położonego między Jordanią a Irakiem. Zostali tam przez 45 dni na mrozie. W nocy bali się wielu gryzoni. Bassam nie mógł spać, czuł się sparaliżowany, cierpiał z powodu ataków paniki i nie mógł przestać płakać. Aby dotrzeć do pomocy medycznej, ludzie musieli krzyczeć i chodzić na znaczną odległość, dopóki nie dotarli do oddziałów armii Jordanii, ponieważ wszystkie kanały komunikacji nie funkcjonowały.
Następnie zostali przeniesieni przez armię jordańską do Obozu Uchodźców Al-Azraq, gdzie przebywali przez dwa miesiące, aż jedna osoba z Jordanii postanowiła im pomóc, współczując sytuacji zdrowotnej Bassama. Wynajmowali mieszkanie w Ammanie za 120 JOD. Długi zaczęły rosnąć, miesiąc po miesiącu, a zdrowie Bassama ulegało pogorszeniu. Lekarz poinformował Subhiya, że cierpi na chorobę Parkinsona. Ich warunki życia pogorszyły się. Zauważyła, że jej syn, Muhammad, nie umie dobrze mówić i nie rozumie, co się do niego mówi. Kiedy odwiedzili lekarza, odkrył on guz w mózgu Muhammada, który musiał zostać chirurgicznie usunięty i leczony drogimi lekami.
Subhiya zwróciła się o pomoc do Caritas Jordan, prosząc o wsparcie materialne i psychologiczne. Zapewniono ją, że pracownicy Caritas rozumieją skalę cierpienia rodziny. Wsparcie finansowe od zespołu Caritas pomogło jej zapłacić czynsz za mieszkanie przez sześć miesięcy i kupić leki dla swojego dziecka, Muhammada. Jak mówi: „Dzięki waszej pomocy odrodziłam się, zobaczyłam światło na waszych dłoniach. Mój mąż i moje dzieci potrzebują mnie. Nie znają nikogo w tym kraju. Obawiałam się, że umrę od stresu o zobowiązania finansowe. Gdybyśmy nie płacili czynszu, wszyscy spalibyśmy na ulicach. Dzięki waszemu wsparciu wzmocniłam się i znów stanęłam na nogi. Czuję, że Bóg pamięta o mnie i posyła was do mnie”.
Przyjmując wsparcie z projektu, Subhiya udało się pokryć koszty finansowe wynajmu i ustabilizowała sytuację życiową rodziny na pół roku. Ma nadzieję, że pomoc będzie kontynuowana w następnych miesiącach, aby mogła zabezpieczyć życie swoim dzieciom i pomóc jej mężowi wyleczyć się i przywrócić do pełni życia.
Zakończyliśmy 2 letni projekt: „Wsparcie uchodźców syryjskich i najuboższych Jordańczyków w zakresie schronienia” współfinansowany w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.