Sytuacja w Wenezueli była dramatyczna jeszcze przed wybuchem pandemii. Dziś większość mieszkańców tego kraju cierpi ubóstwo i pozostaje bezbronna wobec nowego zagrożenia. Caritas Polska dalej prowadzi akcję „Paczka dla Wenezueli”, zapewniając ratunek tysiącom rodzin.
Lawinowy wzrost zachorowań
W Wenezueli rośnie lawinowo liczba zarażonych COVID-19, w okresie wakacyjnym był to wzrost ośmiokrotny! Oficjalne dane z końca sierpnia mówią o 46 728 przypadkach zachorowań oraz 386 zgonach. Dzienna liczba stwierdzonych zachorowań oscyluje wokół 800. Jednak dane rządowe są z pewnością niedoszacowane z uwagi na brak możliwości wykonania dostatecznej liczby testów, co wynika z zapaści służby zdrowia.
Najlepiej liczyć na znajomych i rodzinę
W szpitalach od dawna nie ma leków. Znaczna część lekarzy wyjechała za granicę. Ci, którzy zostali, nie otrzymali żadnych środków ochrony osobistej, więc rezygnują z pracy, co skutkuje paraliżem placówek medycznych. Wenezuelczycy unikają wizyt w przychodniach i szpitalach, bojąc się zarażenia. Wolą kontaktować się telefonicznie z lekarzem, który przepisze leki. To niestety nie koniec trudności, ponieważ leków trzeba szukać po aptekach, a następnie zapłacić za nie, na co nie stać przeważającej części obywateli. W szczególnie trudnej sytuacji są osoby starsze, najbardziej zagrożone skutkami epidemii.
— Najstarsi mogą liczyć na pomoc tylko w rodzinie. Co prawda mają swoje emerytury, ale nie są one wyższe niż 2 dolary miesięcznie, więc to są śmieszne pieniądze, a raczej tragiczne. Wiele rodzin zamknęło seniorów w domach i pilnuje, żeby nie wychodzili, ale nie jest to tak restrykcyjne, jak było w Polsce, bo też mentalność latynoamerykańska jest inna — mówi ojciec Dawid Dziedzic, polski pallotyn przebywający na misji w Guarenas w Wenezueli.
Kryzys żywnościowy
Z powodu pandemii dla Wenezuelczyków zaczyna brakować pracy także za granicą, dlatego ci, którzy wyjechali za chlebem, teraz starają się wrócić do kraju. Przekraczają granicę nie zawsze legalnie, w związku z tym nie ma mowy o skutecznej kontroli epidemicznej. Wenezuelczycy wracają do rodzin, licząc, że wspólnymi siłami uda się przeżyć ten najtrudniejszy czas, choćby uprawiając warzywa w przydomowych ogródkach. Niestety, na domiar złego, wschodnią część kraju nawiedza seria katastrofalnych powodzi, podtapiając liczne miejscowości w regionie Guayana i powodując duże straty w uprawach. To wszystko pogłębia kryzys żywnościowy, którym zagrożonych jest nawet 85% społeczeństwa. Uruchamia się lawina przyczynowo-skutkowa – głód osłabia układ odpornościowy i sprawia, że ludzie są podatni na wszelkiego rodzaju infekcje.
— Ludzie się boją. W naszej parafii, dziękować Bogu, nie ma zbyt wielu zgonów z powodu koronawirusa, ale na przykład w Upata, gdzie posługiwałem wcześniej, bardzo wielu odeszło… Ostatnio zmarła bardzo bliska mi nasza pani, która musiała leczyć się w domu i w końcu wynieśli ją w czarnym worku. To są bardzo smutne obrazy. Wenezuelczycy nie mają nadziei na zmianę… Ani pod względem ekonomicznym, ani medycznym. Prawdopodobnie będzie tak, że wszyscy zachorujemy. Ci, co przeżyją, no to chwała Panu, a jeśli chodzi o pozostałych, to trzeba się modlić, żeby ksiądz zdążył do nich dotrzeć i wyspowiadać… — relacjonuje ojciec Dziedzic.
Problemy z dostępnością benzyny
Sytuacja gospodarcza Wenezueli, choć pozostaje w katastrofalnym stanie od dłuższego czasu, nie pogorszyła się w znaczący sposób przez pandemię. Być może dlatego, że sięgnęła już niemal dna. W kraju posiadającym największe zasoby ropy naftowej na świecie (około 303 mld baryłek) trudniej jest teraz jedynie o benzynę. Nawet firmy dostawcze przerzucają się na rowery, a wielu ludzi nie mogąc dojechać do pracy trafia na bezrobocie.
— Przedtem w Caracas można było tankować bez problemu, a teraz jest przydział na numer tablicy rejestracyjnej i możemy tankować co 5 czy 6 dni. Jest też więcej ludzi bezrobotnych, ale nie jest to bardziej widoczne, bo już chyba nie da się bardziej zniszczyć ekonomii państwa. Ja myślę, że taki najgorszy okres trwa już około półtora roku — mówi ojciec Dziedzic.
Niestety nie jest też dobra sytuacja polityczna w kraju. Cenzura wprowadzona przez władze powiększa dezinformację, Internet nie jest ogólnodostępny, a badający skalę kryzysu dziennikarze, lekarze i obrońcy praw człowieka są prześladowani i aresztowani.
Paczka dla Wenezueli
Trudno o złoty środek, który uzdrowi Wenezuelę, jednak pomagać warto. Caritas Polska dociera z pomocą do najbiedniejszych i od czerwca tego roku prowadzi akcję „Paczka dla Wenezueli”. Mąka, olej, fasola, ryż, mleko w proszku, cukier i kilka innych podstawowych produktów spożywczych, pozwalających na przygotowanie prostych posiłków to zawartość paczek żywnościowych, które trafiają do najbardziej potrzebujących rodzin wenezuelskich. Zawartość jednej takiej paczki ma wartość ok. 100 zł i zapewnia wyżywienie jednej rodzinie przez co najmniej tydzień.
Jak wesprzeć akcję „Paczka dla Wenezueli”?
• Dokonując wpłaty na stronie: caritas.pl/wenezuela
• Wpłacając dowolną kwotę na konto: 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 (tytuł wpłaty: WENEZUELA)
• Wysyłając SMS o treści WENEZUELA pod numer 72052 (koszt 2,46 zł)
Przeczytaj także: Wywiad z o. Dawidem Dziedzicem, polskim pallotynem, który pracuje w Wenezueli.