Trzeba dużej odporności psychicznej i fizycznej, bo pracuje się w upale, z ludźmi po wojennych traumach, których trudne doświadczenia są dalekie od naszych codziennych problemów. Co w zamian? Poczucie, że robi się coś ważnego. Wdzięczność, wyrażana niekiedy bez słów. I możliwość poznania samego siebie. Tak wygląda w skrócie misja wolontariuszy Caritas na greckich wyspach Lesbos i Samos.
Ola Szoć, wolontariuszka Caritas, szczególnie zapamiętała Monę – wdowę, która straciła całą swoją rodzinę, ale wciąż ma ogromną siłę ducha i wiele serdeczności w sobie, choć w obozie dla uchodźców na greckiej wyspie Lesbos spędziła już dwa długie lata. I Alego – chłopca z Afganistanu. Obóz, w którym mieszka Ali, to wybetonowany skrawek pustkowia. Rosnące tu trzy drzewa nie zapewnią tysiącom ludzi cienia, nie ochronią przed palącym słońcem. W sierpniu temperatura sięga tutaj 50 stopni, ale na rysunkach, które Ali pokazuje wolontariuszce z Polski, chłopiec puszcza latawce daleko stąd – w pięknym, wielkim ogrodzie.
Wdzięczność bez słów
– Stykamy się z osobami, które tkwią tu już od długiego czasu, były torturowane, nie radzą sobie psychicznie; widzimy dzieciaki, które są poranione, uzależnione – opowiada Ola.
Co może dla takich ludzi zrobić wolontariusz?
– Spektrum naszych działań jest szerokie: od podstawowego budowania relacji międzyludzkich przez pomoc w nabyciu kompetencji, które ułatwią życie osobom opuszczającym obóz, jak np. znajomość języka angielskiego czy obsługi komputerów, pomoc w zdobyciu umiejętności zawodowych, np. kucharza, elektryka, stolarza, po zajmowanie się prostymi czynnościami, jak dystrybucja żywności – wyjaśnia Marta Dobrzyńska, koordynatorka wolontariatu w Caritas Polska.
Wolontariusze pracują nie tylko w samych obozach dla uchodźców lecz również w specjalnych strefach utworzonych w pobliżu obozów. To miejsca, do których uchodźcy z obozów przychodzą, aby podczas organizowanych dla nich warsztatów zdobywać potrzebne im umiejętności. Jednym z takich miejsc jest budynek, w którym sto lat temu wytwarzano oliwę. Dziś to miejsce twórczej pracy uchodźców i wolontariuszy oraz lokalnych mieszkańców – Greków.
– Kolejnym naszym obowiązkiem jest dystrybucja jedzenia – opowiada Alicja Kromka, również wolontariuszka Caritas. Podczas swojej misji na Lesbos Alicja, wraz z innymi wolontariuszami, rozdawała dziennie 300 posiłków. To oczywiście kropla w morzu potrzeb. Ale wszyscy uczestnicy wyjazdu mają poczucie, że to, co robią, jest ważne. Bo pomagają konkretnym ludziom, którzy okazują wdzięczność na różne sposoby. Uśmiech, spontaniczny uścisk, wymowny rysunek – nawet, gdy brakuje znajomości języka, zawsze można wyrazić swoje uczucia.
Kogo szuka Caritas
Zdaniem Alicji Kromki, dobry wolontariusz to osoba nastawiona na współpracę, empatyczna, która stara się dać coś od siebie i skupić się na potrzebach tych, którym pomaga. Marta Dobrzyńska dodaje, że poszukiwane są zwłaszcza osoby, które będą mogły spędzić czas z uchodźcami w najbardziej efektywny sposób.
– Chodzi o szczególne umiejętności i kwalifikacje, np. techniczne (przydatne w nauce prac budowlanych i wykończeniowych), artystyczne (pozwalające np. na prowadzenie warsztatów), nauczycielskie (potrzebne do prowadzenia zajęć językowych oraz nauki obsługi komputerów). Czekamy także na tych, którzy chcą dzielić się innymi umiejętnościami, np. prowadzenia zajęć sportowych – tłumaczy koordynatorka ds. wolontariatu w Caritas Polska. Zastrzega przy tym, że potrzeby uchodźców przebywających na wyspach trudno przewidzieć, więc organizatorzy wyjazdów nie mogą każdemu chętnemu zagwarantować, że przydzielą go do grupy wolontariackiej zgodnie z jego kompetencjami. – Dlatego właśnie warto przygotować się na prowadzenie różnego rodzaju zajęć i prac – dodaje Marta Dobrzyńska.
Co udział w projekcie może dać wolontariuszom
Jak zgodnie podkreślają uczestnicy misji, praca z uchodźcami nauczyła ich, że nikogo nie wolno oceniać kierując się stereotypami, a mimo różnic kulturowych Europejczycy i mieszkańcy innych rejonów świata mają ze sobą wiele wspólnego.
– Łączy nas wspólny, ludzki mianownik: potrzeba rozmowy, bliskości, tego, żeby się cieszyć. I ciekawość siebie nawzajem – zauważa Alicja. A Ola podkreśla, że wyjazd na Lesbos pomógł jej zrozumieć, jak wielkie możliwości drzemią w każdym z nas.
– Wyjście ze strefy komfortu uczy tego, jaką tak naprawdę mamy w sobie siłę. Jeśli coś rzeczywiście chcemy zmienić i czujemy, że to jest dobra droga, to znajdziemy w sobie pokłady energii i nawet kiedy wydaje nam się, że nie damy radę, to jednak dajemy – podsumowuje Ola.
Na miesiąc albo na trzy
Prowadzony właśnie nabór wolontariuszy dotyczy miesięcznych wyjazdów rozpoczynających się z początkiem września, października, listopada i grudnia oraz wyjazdów trzymiesięcznych. Zgłoszenia należy dokonać minimum 1 miesiąc przed planowanym wyjazdem. Ten czas potrzebny jest na rozmowy rekrutacyjne oraz kwestie formalne. W każdej grupie jest sześć miejsc. Caritas Polska pokrywa koszt przelotu, noclegów, ubezpieczenia, a także kieszonkowego na wyżywienie. Organizatorzy wymagają od uczestników wpłaty własnej w wysokości 1000 zł za każdy miesiąc pobytu. Na miejscu jest zapewnione wsparcie koordynatora wolontariatu. Szczegóły można znaleźć na stronie caritas.pl/wolontariat, chętnych zapraszamy do wypełnienia formularza rejestracyjnego.