Większość Polaków niewiele rozumie z tego, co obecnie dzieje się w Syrii. Docierają do nas wyrywkowe informacje o atakach i ofiarach, a strony konfliktu często zaprzeczają, że są odpowiedzialne za zbrodnię. Tak jest i tym razem. Patrząc z bliska wydaje się, że Syryjczycy prowadzą bratobójczą wojnę, w której każdy walczy z każdym. Z szerszej perspektywy dostrzec można jednak coś innego – Syria to miejsce, w którym światowe mocarstwa grają sobie w kości stawiając na szali życie mieszkańców regionu.
Atak chemiczny w Douma
Szacuje się, że w wyniku ataku chemicznego w Douma zginęło ponad 70 osób, a kilkaset potrzebuje opieki medycznej. Najbliższy szpital został jednak zbombardowany tuż przed atakiem chemicznym, a drogi wyjazdowe z miasta zostały zablokowane. A wszystko to skierowane przeciwko ludności cywilnej… Od początku wojny życie straciło już ponad 400 tysięcy ludzi.
Fakty nie pozostawiają wątpliwości co do tego, że wojna domowa nadal sieje strach wśród Syryjczyków, a sytuacja w kraju nie stabilizuje się. Caritas Polska wychodzi naprzeciw tym wyzwaniom, prowadząc szereg działań o charakterze humanitarnym i rozwojowym na terenie ogarniętego wojną kraju. Dziś 13,1 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej, 40% z nich to dzieci.
Wojna domowa trwa
To nie pierwszy atak chemiczny, którego ofiarami jest ludność cywilna. Opinia publiczna kieruje oskarżenie o ich przeprowadzenie na prezydenta Syrii Bashara al-Asada, jednak rząd zaprzecza, aby dopuścił się takich czynów.
Chaos w kraju tylko temu sprzyja – sytuacja bowiem nie jest czarno-biała, a stron konfliktu jest wiele. Siły rządowe – zdominowane przez alawicką mniejszość wyznaniową oraz wspierane przez Rosję i Iran – toczą walki z rebeliantami różnych ugrupowań niemających wspólnego lidera i postulatu. Z powodu braku wspólnej wizji na przyszłość Syrii ugrupowania rebeliantów ścierają się między sobą. Ugrupowania są różnorodne – od tych pragnących Syrii liberalnej, do tych ekstremistycznych, na czele z ISIS (obecnie już zepchniętego na margines). Na północy kraju o swoje prawa i niepodległość walczą Kurdowie, a niektóre regiony atakowane są bezpośrednio przez armię turecką. Chaos? No właśnie.
Sylwia Hazboun
Tekst pierwotnie ukazał się na blogu www.bliskiwschod.caritas.pl.