140 dobroczyńców hospicjum Caritas im. Bp. Czesława Domina w Darłowie, jego współpracowników, przedstawicieli samorządu, wzięło udział w balu charytatywnym, który 16 lutego odbył się w darłowskim hotelu Lidia. Jak co roku zabawę połączono z dobroczynnością. Licytowano takie fanty jak koszulka Bartosza Kurka, piłka Roberta Lewandowskiego czy fotel używany przez byłego prezydenta Lecha Wałęsę. Nie zabrakło też darów złożonych przez dobroczyńców, w tym przez bp. Edwarda Dajczaka czy dyrektora Caritas Polska ks. Marcina Iżyckiego.
Jak informuje ks. Krzysztof Sendecki, dyrektor hospicjum, w tym roku dochód z balu pokryje koszt aparatu USG dla pacjentów hospicjum oraz wyposażenia nowej, administracyjno-rehabilitacyjnej, części ośrodka. A być może również samochodu dostawczego przystosowanego do przewozu łóżek medycznych.
Patronatem honorowym objął bal biskup diecezjalny Edward Dajczak. W tym roku biskup był szczególnym gościem Fundacji Morze Miłości, organizującej bal i działającej na rzecz hospicjum, jako że tego dnia obchodził 70. urodziny. Nawiązując do listu papieża Franciszka do chorych, bp Dajczak wyraził się z uznaniem o dobroczyńcach darłowskiego hospicjum, określając ich mianem tych, którzy „nie żyją dla siebie”.
– To jest najpiękniejszy styl życia, jaki nam się może przytrafić: kiedy nie żyje się tylko dla siebie. Tak właśnie rodzi się wszystko, co najpiękniejsze, miłość między ludźmi – powiedział biskup Dajczak o kulturze daru ludzkiego, który naśladuje dar samego Boga.
Dyrektor Caritas koszalińsko-kołobrzeskiej ks. Tomasz Roda podkreśla, że hospicjum Caritas skupia wokół siebie ludzi i instytucje, którzy troszczą się nie tylko o jego potrzeby materialne, lecz przede wszystkim stanowią „kapitał ludzkich serc” będąc przyjaciółmi dzieła służącego chorym i ich rodzinom. To według dyrektora tworzy przepiękną relację z człowiekiem chorym, którego tutaj się nie wyklucza poza nawias, lecz, przeciwnie, stawia w centrum.
– Hospicjum to niezwykle ważna instytucja na mapie diecezji, ponieważ ono zauważa człowieka, który jest w ogromnej chorobie i nie zostawia go samego sobie – powiedział ks. Roda. – To dotyczy wszelkich form wsparcia chorych, także jeśli chodzi o możliwości leczenia, ponieważ ta placówka dysponuje narzędziami, dzięki którym leczy i niesie ulgę. A także pomaga ona godnie i po chrześcijańsku przeżyć tym chorym ostatnie chwile życia i pomaga im zrobić krok do wieczności, składając ich w ramiona Chrystusa.
Gwiazdą wieczoru był Maciej Miecznikowski. O muzyczną oprawę na balu zadbał zespół Kormorany.