Wolontariusze Caritas nawet w najtrudniejszym czasie starają się nieść pomoc tak, jak potrafią. Niestrudzenie wspierają jej akcje, a Caritas wspiera wolontariuszy.
Jak oblicza Robert Jadwiszczak, diecezjalny koordynator wolontariatu Caritas Archidiecezji Wrocławskiej, w okresie największych obostrzeń związanych z pandemią ponad 80% Parafialnych Zespołów Caritas przeszło w tryb uśpienia. — Jednak obecna sytuacja wojny na Ukrainie stała się głośnym budzikiem, po którym wszyscy zerwali się na nogi — dodaje. Czas dla całego świata, tak trudny i uciążliwy, dał okazję do zweryfikowania zaangażowania w pomoc niesioną ubogim. — Elastyczność to nasz wielki atut, możemy łatwo dostosowywać sposób działania do aktualnych potrzeb — zaznacza ks. Dariusz Amrogowicz, dyrektor wrocławskiej Caritas. — Wolontariusze nie są związani umowami czy wąskim zakresem działań wyspecjalizowanym na konkretną grupę potrzebujących. Dzięki temu z łatwością wykorzystują zasoby, jakie otrzymują, by docierać ze wsparciem — wyjaśnia ksiądz dyrektor.
Obecny szok spowodowany inwazją Rosji na Ukrainę i jej nieludzkim charakterem sprawił, że wolontariuszy przybywa, nie tylko w szeregach Caritas. Każdy może znaleźć sposób pomagania dostosowany do swojej sytuacji życiowej. I każda pomoc będzie się liczyć, bo morze potrzeb ciągle się pogłębia.
Formacja i… akcja!
— W czasie pandemii trochę musieliśmy się uśpić, restrykcje nie pozwoliły nam np. prowadzić kawiarenki — opowiada Agnieszka Syrnyk, skarbnik w PZC parafii pw. św. Trójcy we Wrocławiu. — Wolontariusze mieli chęci, natomiast podopieczni bali się zarażenia, więc wszelkie porady i konsultacje odbywały się telefonicznie, a tylko paczki żywnościowe dostarczaliśmy do drzwi. Teraz staramy się być jeszcze bardziej dyspozycyjni. My byliśmy, jesteśmy i będziemy — deklaruje Agnieszka Syrnyk.
Niesienie pomocy nie może się odbywać bez dobrze uformowanych wolontariuszy. — Nasza posługa to dzieło miłosierdzia Kościoła, nie tylko altruizm i działalność charytatywna, ale bardzo konkretne wypełnienie misji, jaką nam powierzył Chrystus: mamy głosić Ewangelię i pełnić uczynki miłości — mówi Robert Jadwiszczak. Działalność formacyjna skierowana do wolontariuszy, jaką podejmuje Caritas, jest bardzo potrzebna, dzięki niej bowiem udaje się zachować istotę działania w duchu caritas. — W naszej parafii raz w miesiącu odbywają się wspólne dla nas i Akcji Katolickiej spotkanie formacyjne. W czasie nasilenia pandemii spotykaliśmy się, jeśli była taka możliwość — opowiada Bolesław Stembalski.
O potrzebie działalności formacyjnej mówi również Regina Agatowska, prezes młodego PZC w Piotrowicach. — Ostatnio wyszłam z propozycją, żebyśmy się częściej spotykali i modlili, a nie tylko przygotowywali paczki. Zwłaszcza że trwają spotkania synodalne. W czasie pandemii nasz parafialny zespół nie rozwinął się tak, jakbyśmy tego chcieli. Nie udało nam się pozyskać nowych członków. Prosimy w parafii o włączenie się nowych osób w naszą działalność — mówi Regina i dzieli się radością płynącą z nowych inicjatyw: — Na odpust św. Katarzyny upiekłyśmy pierniczki i ze sprzedaży udało się nam sfinansować zakup paczek na święta dla naszych podopiecznych. U nas na wsi ludzie potrzebują więcej kontaktu z człowiekiem. Niektórzy są na bakier z życiem parafialnym, jednak bardzo się cieszą z tego kontaktu, pytają i rozmawiają o naszej działalności. I nas to też podbudowuje. Człowiek potrzebuje drugiego człowieka — podsumowuje pani prezes z Piotrowic.
Obecnie wolontariusze zaangażowani są na przeróżnych polach działania, koordynując prace społeczności lokalnych niosących wsparcie uchodźcom z Ukrainy. Zbiórki finansowe i rzeczowe, sortowanie, pakowanie i wysyłanie darów, organizacja noclegów i ich zabezpieczenie, spotkania integrujące i wspólne wyjścia na zakupy. Te i wiele innych działań pomocowych świadczą wolontariusze Caritas.
Tekst Paweł Trawka