Frank-Walter Steinmeier podczas swojej wizyty w Polsce rozmawiał z wolontariuszami Caritas o pomocy dla uchodźców z Ukrainy. Spotkanie odbyło się 12 kwietnia w Warszawie.
Wolontariusze Caritas Polska oraz br. Cordian Szwarc OFM, zastępca dyrektora organizacji, opowiedzieli m.in. o pracy w namiotach nadziei i obecności na granicy. Brat Cordian podkreślił, że istotna jest w tym kryzysie współpraca Caritas z całego świata, w tym wsparcie ze strony Caritas Niemcy.
– Ogromnie ważne jest to, że w tym momencie w biurach Caritas Polska pracują nasi przyjaciele z Ameryki, Czech, Szwajcarii (z Caritas), z Caritas-SPES czy Caritas Ukraina – zaznaczył zastępca dyrektora Caritas Polska.
O swoich doświadczeniach opowiadali polscy i zagraniczni wolontariusze pomagający uchodźcom z Ukrainy w ramach działań podejmowanych przez Caritas Polska.
– Największą motywacją jest dla mnie widok ludzi, cierpienia, kobiet i dzieci, świadomość że oni podróżują wiedząc, że mogą nigdy już nie zobaczyć swoich bliskich. Rozmowa przez telefon to może być ostatnia rozmowa tych matek z mężami, którzy zostali na Ukrainie by walczyć. To mnie bardzo porusza, ale też motywuje – powiedział Jerzy, jeden z wolontariuszy.
– Byłem kiedyś w swoim kraju w więzieniu z uwagi na udział w proteście. Trafiłem do Polski. Czuję odpowiedzialność. W namiocie pracowaliśmy z dziećmi, patrzę na nie i myślę, co powiem swoim dzieciom, jeśli dziś nie będę niósł pomocy potrzebującym? Przecież kiedyś będę miał własne dzieci, one również mogą potrzebować pomocy – dzielił się swoimi odczuciami wolontariusz z Białorusi.
Wolontariuszka Ingrid wspominała, że kiedy usłyszała o wojnie, wiedziała że nie może siedzieć bezczynnie na kanapie. – Pojechałam na granicę, by być z potrzebującymi. To z uwagi na dzieci, które płaczą i potrzebują pomocy. Ktoś mówi, że jedzie do Hiszpanii, ale nie mówi po hiszpańsku. Ktoś inny potrzebuje kawy i herbaty. Ludzie są czasem przerażeni. Staramy się zmieniać ich myślenie, nieść nadzieję. Nie rozmawiamy z dziećmi o wojnie, rozmawiamy z nimi o bajkach, o Myszce Miki, staramy się oderwać ich myśli od tego co trudne – relacjonowała.
Prezydent Steinmeier pytał o rozwój sytuacji w Polsce na przestrzeni tygodni od rozpoczęcia wojny.
– Sytuacja jest dynamiczna, dwa tygodnie temu było o wiele mniej osób, namioty stały puste, wolontariusze czuli, że może czas powoli wracać do domu. Ostatnio widzimy jednak wzrost potrzeb pomocowych w tych punktach, jest więcej uchodźców. Otrzymujemy też ogromne wsparcie, również od wolontariuszy zagranicznych, którzy postanawiają przyjechać na kilka tygodni, by pomóc tu na miejscu – wyjaśniał br. Cordian
W rozmowie poruszono też takie wyzwania pomocy humanitarnej jak np. organizowanie edukacji – część ukraińskich dzieci może brać udział w lekcjach online prowadzonych w Ukrainie, a część potrzebuje zajęć poza granicami swego kraju. Trudności organizacyjne powoduje fakt, że osoby z Ukrainy preferują w Polsce większe miasta, których zasoby nie są nieograniczone.
Niemiecki prezydent podziękował wolontariuszom za zaangażowanie i wyraził przekonanie, że ich pomoc jest ważna i niezbędna.