Dotychczas zarówno zimowiska jak i kolonie letnie były organizowane przez Parafialne Zespoły Caritas, a co za tym idzie, nie wszyscy mogli z tych propozycji skorzystać. Od tego roku – prócz dotychczasowych parafialnych wyjazdów dla dzieci – Caritas diecezji zaproponowała rozwiązanie wspólne dla wszystkich. Najpierw były to 2 tury zimowiska w Białym Dunajcu, a obecnie 6 tur tygodniowych kolonii.
– Udało się nam zaproponować niewygórowane koszty pobytu dzieci nad morzem, żeby jak najwięcej z nich, a szczególnie tych z rodzin wielodzietnych lub ubogich, mogło z tego wypoczynku skorzystać – powiedział dyrektor Caritas DKK ks. Tomasz Roda. Dzieci z rodzin, których nie było stać na wyjazd, miały szansę wyjechać na tygodniowy turnus dzięki dofinansowaniu przez lokalny PZC, Caritas diecezjalną lub indywidualnych sponsorów.
Na 300 wakacyjnych miejsc, które Caritas mogła zaoferować diecezjanom, drugie tyle zainteresowanych czeka w kolejce. Rodzice bowiem chętnie wysyłają dzieci na kolonie z wartościami. Bo choć czas kolonii to przede wszystkim wypoczynek, to jest to także okazja do wdrażania ich w chrześcijańskie wartości oraz społeczną dojrzałość. – Przeprowadzamy szkolenie z pierwszej pomocy oraz wolontariatu – poinformował Krzysztof Dzietczyk, koordynator i kierownik kolonii. – Celem tego drugiego jest zapoznanie dzieci, które jeszcze nie należą do Szkolnych Kół Caritas z taką formą dobroczynności. Dlatego na każdym turnusie obecny jest opiekun SKC. Przy pomocy kolonistów organizuje spotkania o tym, jak dzieci mogą pomagać innym w ramach Caritas.
Dzieci spędzają czas bardzo aktywnie – zapewnia wychowawczyni Ewelina Stokowska. Wśród atrakcji wymienia rejs statkiem, wejście na latarnię morską, zwiedzanie Kołobrzegu, udział w miejskim koncercie oraz zabawy na terenie ośrodka, np. baloniadę, czyli odbijanie balonów z wodą albo konkurs „Talent show”. – Dzień mamy wypełniony od 7.30 do 22, z jedną godzinna przerwą na poobiednią ciszę. Widać po zmęczeniu dzieci, że nie są przyzwyczajone do takiej aktywności.
Wychowawcy zauważają, że mają pod opieką pokolenie, które wychowało się w czterech ścianach i nie garnie się do zabaw ruchowych. Ale pracownicy Caritas nie dają się przekabacić maluchom, gdy te wolą pograć na komórce niż pobiegać po plaży. – Właśnie dlatego tak ważne jest wychodzenie na łono natury, zabawy pod gołym niebem – stawia sprawę po męsku K. Dzietczyk. – Dzieci nie są jeszcze w pełni ukształtowane psychicznie, społecznie, potrzebują rozwijać się w warunkach naturalnych, nie wirtualnych. Nie możemy rezygnować, musimy próbować odrywać je od gadżetów. Tutaj wychodzimy każdego dnia kilka razy – nad morze, plac zabaw przy ośrodku, do miasta, na spacer.
Dzieci polubiły swoich opiekunów i kolegów z innych miast. Nadzieją na szybsze spotkanie niż kolonie za rok są rekolekcje lub pielgrzymka SKC, szczególnie dla tych, które dały się namówić na bycie wolontariuszem Caritas.
***
Zapraszamy do nowego serwisu charytatywnego www.pomagam.caritas.pl