Najwięcej wolontariuszy Caritas dyżurowało na cmentarzach i przy kościołach 1 listopada, jednak cała akcja rozpoczęła się już 28 października, a zakończy 23 listopada.
Organizatorzy cieszą się, że kampania Caritas po czterech latach wrosła w diecezjalny krajobraz na dobre. Już docierają do nas zgłoszenia, że ludzie chętnie składają datki do puszek i potrzeba więcej pudełek zapałek – powiedziała w ostatni poranek października Agnieszka Filipczuk, koordynatorka Caritas.
Dużym wsparciem akcji są nie tylko członkowie parafialnych, ale też szkolnych Caritasów.
Czwartoklasistki z koszalińskiej „siedemnastki” Ola Mateusiak i Klaudia Drzewińska stoją u wejścia na cmentarz i z uśmiechem trzymają puszkę z logo Caritas i koszyk z pudełkami zapałek. Lubię pomagać biednym, bo chcę, żeby żyli jak normalni ludzie – mówi Ola.
Klaudię zachęciły do aktywności wolontariackiej wizyty w domach ubogich przy okazji wręczania świątecznych paczek. Kiedy przychodzimy do domów biednych ludzi i coś im dajemy, widzę ich radość. Bardzo lubię z nimi rozmawiać. To pomaganie mnie wciągnęło. Patrzę w ich oczy i widzę, że oni się cieszą – powiedziała. Jej bliźniacza siostra Kinga, zbierająca datki w innej części cmentarza, dodaje: Chciałabym, żeby ludzie nigdy zimą nie marzli.
Dziewczynka wie, co mówi, bo w ich domu w domu są piece węglowe i czasem zdarza się, że jest chłodno, zanim piec się rozgrzeje. Z zaangażowania córek w pomoc potrzebującym dumni są rodzice. Bardzo miło jest wiedzieć, że twoja córcia pomaga – cytuje ich pochwały Kinga.
Także starsi uczniowie nie szczędzili czasu. Uczniowie Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Koszalinie spędzili po kilka godzin na cmentarzu od piątkowego popołudnia do niedzielnego wieczora. Do tej pory włączali się w przedświąteczne caritasowskie zbiórki żywności w sklepach. W tym roku postanowili włączyć się w akcję „Zapałka nie ogrzeje”. Ich nauczycielka Emilia Raczyńska cieszy się, że są tak chętni do pomocy. Wystarczy tylko rzucić hasło i idą pomagać. Nie trzeba ich nawet specjalnie zachęcać – zapewnia.
Pani Emilia cieszy się, że akcja ma pozytywny odzew u osób odwiedzających groby swoich bliskich: Ludzie są naprawdę szczodrzy. Bardzo chętnie wrzucają datki, chociaż zdarzają się i tacy, którzy odmawiają wsparcia. Ale to znaczna mniejszość.
Kwoty zebrane w ramach akcji nie są jednak wystarczające. Problem biedy i zimna w wielu domach nadal jest aktualny. Wiemy, że jest naprawdę wiele rodzin, które cierpią z tego powodu, że nie stać ich na opał na sezon zimowy. Wiadomo, że nie uzbiera się całej potrzebnej kwoty, ale takimi działaniami można pomóc chociaż trochę – podsumowuje akcję E. Raczyńska.
Patronem honorowym akcji „Zapałka nie ogrzeje” jest ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej bp Edward Dajczak.