Nowy projekt Caritas Polska na rzecz uchodźców syryjskich w Libanie.
BEZPIECZEŃSTWO ŻYWNOŚCIOWE I POMOC HUMANITARNA DLA UCHODŹCÓW SYRYJSKICH W LIBANIE
Projekt współfinansowany w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP i realizowany wspólnie z Caritas Liban.
Relacja Marty Titaniec z podróży do Libanu
We wtorek 12 kwietnia razem z pracownikami Caritas Liban odwiedziłam Zahle w Dolinie Bekaa i jeden z kilkuset nielegalnych obozów. Spotkałam się z pracownikami Centrum Caritas – Marią i Rachel. W Centrum pracuje 12 osób, w tym 5 asystentów socjalnych.
W Dolinie Bekaa z powodu bliskości granicy syryjskiej znajduje się najwięcej syryjskich uchodźców. Szacuje się ich liczbę na ok 1 mln. Ludzie do tej pory przekraczali granicę bez problemu – granica, jako taka nie istniała. Obecnie Liban wpuszcza na swoje terytorium jedynie osoby, które wymagają pomocy medycznej.
Osoba z Syrii chcąc przebywać w Libanie musi mieć zagwarantowane utrzymanie albo miejsce w hotelu. Ok 60% Syryjczyków żyje w nieformalnych obozach, pozostałych 40% w wynajętych mieszkaniach. Po 5 latach wojny, organizacje zajmujące się uchodźcami podkreślają zgodnie, że najpilniejszym do rozwiązania kwestiami pozostają: edukacja i opieka medyczna.
W Zahle działa Centrum socjalne Caritas, które jako pierwsze w regionie zaczęło pomagać uchodźcom. Obecnie W swojej bazie ma zarejestrowanych 20 000 rodzin, którym udzieliło pomocy. Obecnie Centra Pomocy Caritas w regionie są 4. W centrum w Zahle udzielana jest pomoc prawna, psychospołeczna oraz medyczna.
Pomoc prawna
Uchodźcy otrzymują wizy libańskie na 6 miesięcy, po pół roku muszą je odnowić. Wiza przez 1 rok jest darmowa, potem trzeba zapłacić za nią 200 USD, na co nikogo praktycznie nie stać. Dlatego uchodźcy przebywają nielegalnie. Pomaga się tym, którzy tego naprawdę potrzebują oraz głowom rodziny, dzieci już nie otrzymują wiz. Wsparcie dotyczy też dzieci urodzonych w Libanie, które nie otrzymują obywatelstwa i nie są nigdzie rejestrowane. Moi rozmówcy z Caritas Liban mówili, że wg nieoficjalnych statystyk co godzinę rodzi się jedno dziecko syryjskie – średnio na 10 urodzeń 6 jest syryjskich. Nie ma wiarygodnych statystyk, bo kwestia demografii jest wrażliwym tematem. Wszyscy podkreślają, że każda rodzina składa się co najmniej z 5 członków. Z moich obserwacji wynika, że to i tak jest zaniżona liczba. Udzielane też są informacje o prawach, jakimi dysponują uchodźcy. Syryjczycy chcą mieć jak najwięcej dzieci, pomimo warunków, w jakich się rodzą. Twierdzą, że chcą zachować równowagę pomiędzy tymi, którzy giną w Syrii a nowonarodzonymi. Dzieci traktowane są, jako tania siła robocza, do pomocy w rodzinie albo źródło dochodu. Praca i wykorzystywanie nieletnich są kolejnym wyzwaniem dla wspólnoty międzynarodowej. Osoba w wieku 50 lat jest traktowana, jako ta, której należy się zasłużony odpoczynek.
Pomoc medyczna
Kolejnym wyzwaniem jest serwis medyczny. Dużym problemem są choroby genetyczne oraz niepełnosprawność, spowodowane małżeństwami w bliskich więzach pokrewieństwa rodzinnego. Wynika to z tradycji i jest to kwestia kulturowa, dlatego też wobec tego zjawiska panuje bezradność. Na moje pytanie: czy prowadzi się edukację?, odpowiedź była przecząca. „To ich kontekst kulturowy i tradycja, nie możemy temu przeciwdziałać. Możemy tylko pomóc leczyć”. Częsta choroba, z którą borykają się uchodźcy, spowodowana właśnie kwestiami genetycznymi, to choroba skóry nuszmania. Do jej leczenia potrzebne są drogie antybiotyki, dostępne tylko w Syrii, gdyż schorzenie to jest regionalne. Brak higieny również powoduje choroby skóry. Jeszcze jednym wyzwaniem dla sektora medycznego jest sam system opieki medycznej, który w Syrii był darmowy i to np. szkoła brała odpowiedzialność za szczepienia dzieci. Dlatego też Syryjczycy nie są nauczeni odpowiedzialności za profilaktykę zdrowotną. Do tego usługi medyczne w Libanie są płatne. Nie ma tu profilaktyki chorób chronicznych np. cukrzycy czy nadciśnienia. W ramach serwisu medycznego do Zahle przyjeżdża dwa razy w tygodniu klinika mobilna, w skład której wchodzi lekarz oraz pielęgniarka. Wszystkie lekarstwa oraz porady są darmowe. Ciężkie przypadki kierowane są do szpitala, gdzie UNHCR (o ile osoba jest zarejestrowana) płaci 75%, a 25 % płaci Caritas, ale tylko do kwoty 1000 USD. Warto przy tym dodać, że 80% uchodźców w Libanie nie jest zarejestrowanych.
Edukacja
Kolejna kwestia, która po 5 latach wojny stała się priorytetową to edukacja. Sytuacja jest podobna jak w przypadku usług medycznych. Szkoła była w Syrii darmowa. Nauka odbywała się tylko po arabsku, stąd generalnie uchodźcy nie mówią w żadnym języku oprócz arabskiego, większość to analfabeci, sytuację tą ugruntowuje fakt, że dzieci nie uczęszczają do szkół ani w Jordanii ani w Libanie.
Pomoc socjalna
Zadaniem pracownika socjalnego są wizyty domowe, podczas których przeprowadza się ankiety i identyfikuje potrzeby. Uchodźcy mogą otrzymać pomoc finansową, skierowanie do szpitala, czy opłacenie czynszu. Pomoc w opłacie czynszu wynosi 150 USD – dwa razy w ramach danego projektu (jest to już wypracowana praktyka). Wizyty realizowane są tam, gdzie mieszkają uchodźcy – w nieformalnych obozach, w niewykończonych domach czy w mieszkaniach. W ciągu jednego dnia można odbyć do 30 wizyt w obozach oraz w domach oddalonych od siebie 10 -12 km.
UNHCR przeznacza 20 USD na 1 członka rodziny na opłatę czynszu, z tym że tylko dla 5 członków rodziny. Daje to kwotę 100 USD, co stanowi połowę sumy jaką trzeba zapłacić w Bekaa. Pozostają koszty wyżywienia, transportu, leczenia. Żeby obniżyć koszty wynajmu, w domu 4 – pokojowym mieszkają 4 rodziny. W jednym mieszkaniu potrafią mieszkać 24 osoby. Dlatego też zauważa się, że rodziny przeprowadzają się do obozów, gdzie namiot kosztuje 100 USD, w co wlicza się elektryczność i opłatę dla właściciela ziemi. Pojawiają się przemoc fizyczna, psychiczna i seksualna.
Spotkanie w obozie
Nazwy obozów pochodzą od imienia tego kto nim zarządza. Obozowisko składało się z 60 namiotów, ale mieszka w nich od 90 -100 rodzin. Z racji ekonomicznych w jednym namiocie żyją 2 -3 rodziny. Tam, gdzie byłam – u Chawicha – mieszkało 20 osób. Głowa rodziny ma 15 dzieci (9 córek i 6 synów), sam ma 53 lata, ale wygląda na co najmniej 20 lat więcej. Pochodzą z Aleppo – byli rolnikami.
Potrzebują wszystkiego: rzeczy do spania, sprzętu do ogrzewania, żona wymaga operacji na struny głosowe bo nie może mówić. Są szczęśliwi, że pomagają im Libańczycy, szczególnie Caritas Liban. Skarżą się na życie, które tu w Libanie jest dużo droższe niż w Syrii. Dzieci nie chodzą do szkoły.
Żyją w trudnych warunkach, ale na razie nie mają zamiaru wracać do Syrii – chociaż bardzo tego pragną. W bliskiej perspektywie nie widzą szans na powrót. Twierdzą, że żeby życie wróciło do normy potrzeba 15 lat. Chawich ma 6 braci, których domy zostały zniszczone. Są w Libanie od 3 lat, w warunkach w których się nie da przeżyć dłużej niż tydzień. Jak powiedzieli – uciekli od śmierci. Szli najpierw pieszo 20 km, potem taksówka przewiozła ich do Libanu. Tutaj są przynajmniej bezpieczni. W Syrii patrzą śmierci w twarz. Współczują tym którzy zginęli w Paryżu i Brukseli.
Kolejny namiot – podobna historia. Samotna kobieta z 12 dzieci. Dzieci ciekawe turystów, nie boją się, chętnie pozują do zdjęć, w przeciwieństwie do kobiety. Odpowiedzialny za obóz mówi, że pomaga tej rodzinie. Namiot wygląda tak samo jak poprzedni, zimno, nieprzyjemnie, nic tylko materace na dzień odkładane w jeden kąt, telewizor i na ziemi dywany, co jest tutaj tradycją. Kiedy odwiedziliśmy obóz padał ulewny deszcz. Wszędzie błoto nie do przejścia. Dzieci nie mają miejsca do zabawy. W czasie deszczu skazane są na przebywanie w ciemnych namiotach, pełnych dymów papierosów, płaczących małych dzieci i bezradnych, ale uśmiechniętych kobiet.
Takich obozów jak ten jest w rejonie ok 600.
Ogólne dane
Sytuacja ekonomiczna w Libanie bardzo się pogorszyła. 1,5 miliona Libańczyków z 4 milionów obywateli tego kraju żyje poniżej granicy ubóstwa, a 336 tys. wymaga pomocy humanitarnej. PKB wynosi poniżej 2,9%. W niektórych regionach, w Akkar (północ) albo w Dolinie Bekaa (wschód) liczba Syryjczyków jest wyższa niż Libańczyków. Publiczne usługi oraz zasoby nie wytrzymują takiej liczby mieszkańców (woda, nieczystości, elektryczność).
Obecnie 3,3 mln osób potrzebuje więcej niż tylko humanitarnej interwencji.
Najwięcej uchodźców jest w Dolinie Bekaa (35%), następnie w Bejrucie i Mount Lebanon (29%), północnym Libanie (24%), południowym Libanie (12%). Uchodźcy przybywają do Bejrutu szukać pracy, mieszkania i warunków by przeżyć zimę. Warunki życia stają się coraz gorsze. Syryjczyk jest w stanie pracować za 10-20 USD na dzień – pracują średnio 3 razy w tygodniu.
Wynajem i jedzenie podrożało. Z powodu napływu tak dużej liczby uchodźców, wodę i elektryczność zaczęli dostarczać prywatni dostawcy, co jest droższe 5-10 % niż dostawy państwowe. 4-osobowa rodzina potrzebuje przynajmniej 1000 USD na miesiąc w Bejrucie (i niewiele mniej poza) by pokryć minimalne potrzeby.
W 2015 r agendy ONZ ds. pomocy uchodźcom ograniczyły wszystkie rodzaje pomocy: usługi medyczne, wynajem mieszkań oraz wyżywienie.
Uchodźcy żyją w warunkach quasi – slumsów. W starych mieszkaniach, z niewyposażoną kuchnią i łazienką. Zdarza się, że 15 osób korzysta z jednej toalety. Stara infrastruktura mieszkań nie pozwala na zamieszkanie tak wielu osób i w wielu przypadkach urządzenia w kuchni i łazience zostają poważnie uszkodzone.
Nieformalne obozowiska
Uchodźcy często wynajmują małą część ziemi za niewielkie fundusze i tam stawiają namiot. Takie obozowiska są poważnie narażone na zmiany pogodowe i często brak kuchni i łazienki.
UNHC oraz libański rząd pozwoliły na utworzenie 1903 informal settlements dla uchodźców (w 2015 – 1461) w rolniczych regionach Akkar oraz w Dolinie Bekaa. Zdesperowani uchodźcy żyją w niewykończonych domach albo miejscach, które nie maja statusu oddanych do użytku (tj. garaży, przestrzeni sklepowych i innych przestrzeni komercyjnych).
PROJEKT POMOCY CARITAS POLSKA: „BEZPIECZEŃSTWO ŻYWNOŚCIOWE I POMOC HUMANITARNA DLA UCHODŹCÓW SYRYJSKICH W LIBANIE”
Projekt współfinansowany w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP i realizowany wspólnie z Caritas Liban.
Projekt ten ma na celu zaspokojenie dwóch podstawowych potrzeb najsłabszych grup poprzez zapewnienie bonów/voucherów żywnościowych dla 345 syryjskich i libańskich rodzin (10% rodzin libańskich) oraz bonów/voucherów na zestawy higieny osobistej dla 345 syryjskich i libańskich rodzin (10% rodzin libańskich) na terenie doliny Bekaa oraz w rejonie Trypolisu.
Dzięki temu projektowi ok. 17252 Syryjczyków w tym ok. 173 Libańczyków (przy założeniu, że każde gospodarstwo domowe składa się co najmniej z 5 osób) najbardziej potrzebujących z terenu całego Libanu, otrzyma bony żywnościowe i bony na produkty higieniczno – przemysłowe.
STATYSTYKI
Dane statystyczne
Pod koniec 2015 r. rząd libański informował, że na terenie Libanu znajduje się 1,5 mln uchodźców z Syrii (w tym 1,07 mln zarejestrowanych, jako uchodźcy przez UNHCR), 42 000 Palestyńczyków z Syrii oraz 270 000 Palestyńczyków żyjących tam od 1948 roku.
57% uchodźców mieszka w mieszkaniach albo w domach
15% uchodźców mieszka w nieformalnych obozowiskach
13% uchodźców mieszka w niewykończonych domach /mieszkaniach
6% w nieużywanych garażach
9% – inne
Liczba mieszkańców Libanu wzrosła o 37 % w stosunku do początku kryzysu. Obecnie 1 na 3 osoby żyjące w Libanie to uchodźca z Syrii albo uchodźca palestyński.
Prawie połowa osób dotkniętych przez kryzys syryjski to dzieci. Przynajmniej 1,4 mln osób potrzebujących pomocy na terenie Libanu to dzieci w wieku (0-17 lat) – w tym biedni Libańczycy, Syryjczycy oraz Palestyńczycy. Żyją oni w zagrożeniu, pozbawieni podstawowych potrzeb i ochrony.
1 na 3 młodych Libańczyków jest bezrobotny.
O 110% wzrosła liczba osób biednych w Libanie. Obecna ich liczba to 2,7 mln osób (w tym biedni Libańczycy, syryjscy uchodźcy oraz Palestyńczycy).
221 221 dzieci syryjskich w wieku 6-14 lat nie chodzi do szkoły.
89% gospodarstw uchodźców syryjskich ma długi ponad 842 USD.
Na terenie Libanu funkcjonują 1903 nieformalne obozy uchodźców.
52% uchodźców syryjskich i 10% Libańczyków żyje w skrajnej nędzy (poniżej 2,4 USD dziennie)
Od 2011 roku miejskie wydatki na wywóz śmieci wzrosły o 40%.
Relacja i opracowanie wiadomości: Marta Titaniec – Kierownik Działu Projektów Zagranicznych
Projekt współfinansowany w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP i realizowany wspólnie z Caritas Liban.