W Libanie kończy się projekt dystrybucji voucherów dla uchodźców syryjskich oraz dla najbiedniejszych Libańczyków, realizowany przez Caritas Polska, współfinansowany ze środków MSZ. Pracownicy z Polski uczestniczyli w trzeciej, ostatniej dystrybucji w Dolinie Bekaa, gdzie znajduje się największa liczba uchodźców skupiona w setkach nieformalnych obozów.
Libańczycy są zmęczeni wojną. Sytuacja ekonomiczna się pogarsza. Obecnie liczba zarejestrowanych uchodźców to ok 1,5 mln, a faktycznie liczba przekracza 2 mln. Ojciec Paul Karam, prezydent Caritas Liban powiedział, że: o ile przez pierwsze 2 lata wojny sytuacja była do opanowania, obecnie uchodźcy są wszędzie. Wyzwaniem są choroby chroniczne, zapewnienie żywności, artykułów higienicznych, opłaty czynszu, pomocy psychologicznej, edukacji… Coraz więcej młodych dziewczyn utrzymuje swoje rodziny z prostytucji, notuje się coraz większą liczbę samotnych matek. Syryjczyk najczęściej pracuje jako robotnik dzienny, gdzie może zarobić ok 10 USD na dzień, nie wystarcza to nawet na opłacenie schronienia, za które średnio trzeba zapłacić ok 300 USD. Ulice pełne są mężczyzn czekających na wynajęcie do pracy. Problemy się mnożą, zapętlają…
Sytuacja Libańczyków również jest bardzo trudna. Wg ostatnich danych statystycznych, 40% Libańczyków poszukuje pracy, ponad 1 200 000 żyje poniżej granicy ubóstwa. Ludzie utrzymują się z pomocy diaspory libańskiej, która jest 3 razy większa niż mieszkańcy Libanu.
Ramzi, kierownik centrum Caritas w Zahle w Dolinie Bekaa powiedział, że: od początku walk w Aleppo, Caritas otrzymuje miesięcznie ok. 300 telefonów o pomoc. Co jest warte odnotowania, to fakt, że o pomoc do Caritas zwracają się muzułmanie. Caritas ma otwarte drzwi dla każdego, bez względu na rasę, kolor skóry i religię. Pomagamy wszystkim, którzy pomocy potrzebują – powiedział ks. Karam.
Caritas Liban od początku konfliktu pomógł ok. 480 tys. osobom, czyli ok 1/3 uchodźców znajdujących się w Libanie. Trzeba też wiedzieć, że Syryjczycy przez 28 lat okupowali Liban, a obecnie proszą o pomoc swoich sąsiadów, pozostając na ich łasce. Heroizm pomagania, bo nie wszystkich stać na taką postawę. To, co porusza podczas rozmowy z Libańczykami to ich wiara i zaufanie Bogu. To z tego czerpią wielką radość życia i jego celebrację, gościnność, otwartość na innych oraz przebaczenie. To też jest źródłem pomagania Syryjczykom. Kto inny miałby to robić jak nie my? – pyta Ramzi.
Dystrybucja voucherów żywnościowych i higienicznych:
Dostają je rodziny najbardziej potrzebujące. W naszym projekcie przez pół roku wspieraliśmy 345 rodzin, co razem daje ok. 1725 osób. 50% w Dolinie Bekaa, 40% w Tripoli a 10% w Nahr Ibrahim oraz w Sarba. Na początku Caritas identyfikowała rodziny najbardziej potrzebujące, następnie w siedzibie Caritas z dokumentem potwierdzającym tożsamość odbierano vouchery, które można było zrealizować w sieci sklepów Bou Khalil.
Wg Ramziego, polska pomoc w tym roku okazała się bardzo potrzebna. Po pierwsze była znacząca, objęła dużą liczbę rodzin i wypełniła lukę braku środków finansowych na żywność i artykuły higieniczne.
Wszyscy pragną pokoju. Ks. Paul Karam po raz kolejny mówiąc, że są zmęczeni wojną, która się nie kończy, zaapelował o sprawiedliwy pokój, bo Bliski Wschód ma prawo żyć w godności, pokoju i w dobrobycie. Prosił w apelu o pomoc w budowaniu pokoju opartym na dialogu a nie na wojnie.
Projekt „Bezpieczeństwo żywnościowe i pomoc humanitarna dla uchodźców syryjskich w Libanie” jest współfinansowany w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.