Wolontariat w Jordanii jest dla mnie doskonałą okazją poznania z bliska funkcjonowania jednej z największych organizacji pozarządowych w Jordanii, organizacji zatrudniającej ponad 450 pracowników w 16 centrach i zrzeszającej około 3000 wolontariuszy.
O rozpoznawalności Caritas Jordania przekonałam się wielokrotnie, kiedy kierowcy taksówek − zagadując mnie o moją pracę − rozpoznawali nazwę organizacji lub wskazywali lokalizację centrum Caritas w Ammanie. Warto wspomnieć, że według różnych statystyk procent chrześcijan w tym bliskowschodnim kraju jest niewielki (waha się między 3-6%), a Caritas jest katolicką organizacją.
Caritas od początku pomaga uchodźcom
Caritas Jordania została założona w 1967 roku w odpowiedzi na kryzys powstały w wyniku wojny sześciodniowej między krajami arabskimi a Izraelem. To jedna z pierwszych organizacji humanitarnych w regionie. Od samego początku jej działalność jest ściśle związana z obecnością osób poszukujących schronienia i pomocy na terenie Jordanii. Misję tę pełni od ponad pięćdziesięciu lat, wspomagając najpierw przede wszystkim Palestyńczyków, a w ostatnich latach koncentrując swoje działania głównie na wsparciu uchodźców syryjskich, irackich oraz najbardziej potrzebującej warstwy społeczeństwa jordańskiego. W 2018 roku Caritas Jordania prowadzi trzydzieści projektów, których adresatami są uchodźcy z Syrii i Iraku. Większość projektów prowadzonych jest we współpracy z zagranicznymi partnerami i sponsorami. Wśród beneficjentów każdego projektu prowadzonego przez Caritas Jordanię jest również minimum 30% Jordańczyków, aby wesprzeć najbardziej potrzebujących członków społeczności lokalnej, w których najbardziej uderza pogarszająca się sytuacja gospodarcza (bezrobocie, rosnące ceny wynajmu i żywności). Caritas świadczy sługi medyczne, konsultacje psychologiczne, pomoc finansową, prowadzi projekty edukacyjne.
Wideo o działaniach Caritas Jordania w 2018 roku
„Byłem głodny, a daliście mi jeść” (Mt 25, 35)
Od 2015 roku, Caritas Jordania prowadzi Restaurację Miłosierdzia (Restaurant of Mercy) w centrum Ammanu, w której może zjeść obiad każdy, niezależnie od religii lub statusu społecznego. Codziennie wydawanych jest około 300-500 obiadów. Większość osób pracujących w kuchni to wolontariusze: uchodźcy z Iraku i Syrii. Krzątając się między garnkami, opowiadają swoje historie i dyskutują na różne tematy. Managerka jadłodalni, Carol, tłumaczy, że wybrała swą pracę, bo chciała przysłużyć się społeczeństwu. Ku zdziwieniu znajomych, zrezygnowała z dotychczasowej kariery w hotelarstwie. Od Syryjki z Latakii dowiaduję się, że ceny żywności w Syrii poszybowały w górę i sytuacja ekonomiczna jej rodziny w Syrii jest bardzo trudna. Iracka Ormianka, z wykształcenia dentystka, przekonuje mnie o wyjątkowości Ormian i opowiada o życiu syna w Australii. Młody mężczyzna z Aleppo, z lekkim upośledzeniem umysłowym, podśpiewuje.
Atmosfera jak w ulu
Wael Suleiman, dyrektor Caritas Jordania, podobnie opisuje organizację: „Jest pełna przemyśleń, ducha, pracy. Jesteśmy jak ul. Najpiękniejsze w nim to, że pod koniec dnia ludzie mogą spróbować miodu i cieszyć się nim. Nie zdają sobie sprawy, jaką pracę wykonują pszczoły od ponad pięćdziesięciu lat”.
Marianna Chlebowska
Projekt „Wsparcie uchodźców syryjskich i najuboższych Jordańczyków w zakresie schronienia” jest współfinansowany w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autorki i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.