Tom wychował się na ulicy jednego z większych miast Stanów Zjednoczonych. Opuszczony i głodny musiał od małego walczyć o każdy kolejny dzień z silniejszymi od siebie. Dzisiaj w dzieciach w afrykańskim Dżibuti pobudza motywację, wspierając je poprzez wspólne doświadczenia.
W dzieciństwie codziennie mierzył się z pytaniem o to czy tak już będzie zawsze, czy będzie zdany wyłącznie na siebie. Ulica budowała charakter, ale brakowało na niej podstawowego dobra – miłości. Spotkałem go w klinice Caritas Dżibuti, w dalekim kraju oddalonym tysiące kilometrów od naszych domów. Pod prażącym afrykańskim słońcem zajmuje się dziećmi, które tak jak on, większość swej młodości spędziły na ulicy. Dzisiaj to rosły mężczyzna, górujący o wiele cali nad swoimi podopiecznymi, ale jest to kontrast piękny, tak jak w „Quo Vadis” Henryka Sienkiewicza olbrzymi Ursus służył filigranowej Ligii, tak Tom z łagodnością opiekuje się delikatnymi dziećmi.
Tom zaznacza, że jego zadaniem jest motywować je do działania, do bycia zajętym cały czas, do podejmowania inicjatywy. Niestabilne życie odbiera im chęć, by robić coś ponad to, co pozwala przeżyć, pokazuje im jak wiele zależy od odpowiedniego podejścia. Wielu wolontariuszy przyjeżdża do kliniki, by pomagać tamtejszym dzieciom, ale to właśnie Tom rozumie jak do nich dotrzeć przez wspólnotę doświadczeń.
Klinika Caritas Dżibuti
Zadania w klinice są wielopoziomowe; celem jej powstania było wsparcie medyczne dla osób, które nie mogły liczyć na pomoc w Państwowej Służbie Zdrowia. Są to najczęściej uchodźcy oraz dzieci z ulicy, którzy przychodząc wiedzą, że nie zostaną odesłani z kwitkiem. Na kadrę składają się głównie wolontariuszki-pielęgniarki, żony żołnierzy francuskich, którzy mają swoją bazę wojskową nieopodal. Poza obywatelkami Francji można tam spotkać Amerykanki, Hiszpanki, Włoszki a nawet Czeszkę. Co ciekawe, żoną dyrektora Caritas Dżibuti Franscesco Martialisa jest Polka z Katowic, pani Katarzyna, która również aktywnie działa na rzecz ubogich.
>> Francesco Martialis, dyrektor Caritas Dżibuti, po wizycie w Polsce
Wszyscy oni zmagają się z dużymi trudnościami, potrzebujących jest wielu, a sami są ograniczeni dostępnością leków. Jednak przez swoje pełne poświęcenie przekonują darczyńców z całego świata, że można im zaufać i wsparcie płynie coraz szerszym nurtem. Również Polacy w ciągu ostatnich miesięcy okazali wiele solidarności w związku z tragedią Jemeńczyków, których uchodźcy trafiają tam w dużej liczbie. Ci twierdzą, że najgorszym wrogiem jest obojętność, dlatego tak ważne jest uświadomienie ludziom, że ich pomoc realnie wpływa na życie drugiego człowieka.
Każdy pomaga jak umie
Tom wraz z przyjaciółmi pomagają zgodnie ze swoimi umiejętnościami. Jedni służą jako wsparcie dla lekarzy i pielęgniarek w klinice, opatrując chorych, nastawiając kości, dezynfekując rany. Inni jako pedagodzy uczą młodzież angielskiego. Kolejni pomagają w transporcie, w zdobywaniu zaopatrzenia, w pracach administracyjnych. Wszyscy natomiast dają przykład kolejnym młodym, że można żyć dla drugiego, bez oczekiwania czegoś w zamian.
Tom wybrał dla siebie rolę starszego brata. Przez pozorne proste czynności jak nauka gier zespołowych, jazdy na rowerze, korzystania z nowych technologii pomaga młodym w integracji. Mówimy o dzieciach, które często widziały sceny tak dramatyczne, jakie dorosłym w dostatniej Ameryce czy Europie mogą wydawać się nierealne. Morderstwa, rabunki i gwałty są obrazami, z którymi dzieci nie powinny się mierzyć. Najlepszą terapią jaką doświadczają te dzieci jest czas spędzony z kimś, kto jak one przeżył takie dramaty, kto potrafi odpowiednio dobrać słowa pocieszenia, a przede wszystkim rady, jak udźwignąć brzemię, które często będą nosić do końca życia.
>> Zostałam matką w Dżibuti. Historia Sary, wicedyrektor Caritas Dżibuti [WIDEO]
Noclegownia dla dzieci – nadzieja na zmianę
Czy pomogą dzieciom uporać się z przeszłością? Jest jedno dzieło, które może odmienić ich życie. Tom podkreślał, że ich ciężka praca musi się zaczynać praktycznie każdego poranka od nowa. Dzieje się tak, ponieważ nie ma warunków, by zapewnić dzieciom możliwości przenocowania w klinice i w takiej sytuacji każdej nocy dzieci wracają na ulicę, z której chcą uciec. Nie ma ciągłości i stabilizacji jakiej potrzebują. Stąd po długich negocjacjach z władzami miasta udało się uzyskać zgodę na budowę pierwszej noclegowni dla dzieci w Dżibuti. Przygotowano projekt budynku, wydzielona została przestrzeń, na której powstanie i co więcej – udało się zebrać fundusze potrzebne do jego wzniesienia.
Teraz najpilniejszą potrzebą jest znalezienie wyposażenia do niego, przede wszystkim łóżek dla dzieci. Dyrektor Caritas Polska Ks. Marcin Iżycki wyraża gotowość do wsparcia tego dzieła. Wszyscy możemy dołożyć swoją cegiełkę do dzieła wspierającego także wzrastającą liczbę pacjentów jemeńskich poprzez SMS o treści JEMEN na numer 72052 (2,46 zł z VAT) oraz przelew na konto 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 z dopiskiem JEMEN.
>> Pomagamy Jemeńczykom uciekającym przed wojną do Dżibuti
Motywacja Toma do działania jest jasna – wspiera dzieci, które są takie same jak on. Chce im poprawić start w życiu, być bratem i autorytetem, którego potrzebują. Dlatego tak ważne jest by pamiętać skąd się przychodzi. Kiedy mamy tę świadomość jesteśmy w stanie odpowiedzieć na najważniejsze pytania „Kim jesteśmy?” i „Dokąd idziemy?”. Tom znalazł swoją tożsamość i jego wybory życiowe mogą stać się drogowskazem dla innych ludzi, którzy nie wiedzą co robić w swoim życiu i szukają sensu.