Ks. Wiesław Przygoda, który był gościem Radia Plus Radom podkreślił, że ważna jest działalność charytatywna w społecznościach lokalnych. – W strukturze kościelnej są to parafie. Cenna jest tu dystrybucja żywności w ramach europejskiego programu dożywiania. Szkoda tylko, że zaostrzono kryteria jej wydawania, a jest wiele przypadków osób, które nie podlegają tym kryteriom, ale ich sytuacja m. in. związana z chorobą, czy drogimi lekarstwami powoduje, że znajdują się w kręgu ubóstwa. Warto więc okazać większe zaufanie wolontariuszom Parafialnych Zespołów Caritas – powiedział ks. Przygoda. Dodał, że szczególnie Polska jest zobowiązana do głoszenia solidarności społecznej.
Ks. Przygoda mówiąc o relacjach ubodzy-państwo podkreślił, że na tej płaszczyźnie jest duże zobowiązanie władz wobec ubogich. – Premier Ewa Kopacz była ostatnio u papieża Franciszka. Otrzymała medal z wizerunkiem św. Marcina z Tours, który zasłynął z tego, że połowę swojego płaszcza dał ubogim. Podobne medale otrzymują wielcy tego świata, by przypomnieć im o zobowiązaniu wobec ubogich – powiedział ks. Przygoda.
Konsultor komisji charytatywnej Konferencji Episkopatu Polski zauważył też, że zatrważające jest też ubóstwo w skali światowej. – ONZ musi pomyśleć nad zmianami struktur globalnych, bowiem wciąż słyszymy o globalizacji gospodarki, czy finansów. Mogliśmy ostatnio usłyszeć, że najbogatsi ludzie, pomimo kryzysu w latach 2008-14, podwoili swoje zasoby finansowe. Może warto opodatkować tych ludzi wprowadzając globalny podatek na rzecz ubogich? – zastanawiał się ks. prof. Przygoda.
Krzysztof Sokołowski, dyrektor Radomskiego Banku Żywności odnosząc się do danych ubóstwa w Polsce powiedział, że należy zrobić wszystko, by nie marnować żywności. – Po to jesteśmy, by temu przeciwdziałać. Ludzie mogą wyjść z ubóstwa jeśli dostaną wędkę, a nie rybę. Znamy przypadki, że są ludzie, którzy zarabiają tak nisko, że kwalifikują się do strefy ubóstwa – powiedział dyrektor Sokołowski.
Podobnie uważa ks. Robert Kowalski, wicedyrektor radomskiej Caritas. Jego zdaniem ubóstwo dotyka również osób, które pracują. – Mówię o dochodzie najniższej krajowej. Dzieląc go na członków rodziny, wchodzimy do nowej kategorii ubóstwa. Dzisiaj trzeba otwarcie powiedzieć, że człowiek biedny to nie tylko bezrobotny, ale i zatrudniony, na umowach śmieciowych, mający na utrzymaniu rodzinę – powiedział ks. Kowalski.
Według GUS, grupę najbardziej zagrożoną ubóstwem skrajnym (oznacza to wydatki poniżej 540 zł miesięcznie dla osoby samotnie gospodarującej lub 1 458 zł dla gospodarstwa czteroosobowego: dwie osoby dorosłe plus dwoje dzieci) – stanowiły rodziny wielodzietne. W 2014 r. poniżej tego minimum egzystencji żyło ok. 11 proc. osób w gospodarstwach małżeństw z 3 dzieci oraz ok. 27 proc. osób w gospodarstwach małżeństw z 4 lub większą liczbą dzieci na utrzymaniu.
Najwyższą stopę ubóstwa skrajnego odnotowano w województwach: warmińsko-mazurskim (prawie 15 proc.) oraz świętokrzyskim (ok. 12 proc. ). Ubóstwem dotknięte jest także Mazowsze, gdzie – po wyłączeniu bogatej Warszawy – jego poziom wynosi 7,7 procent i jest o 0,3 proc. wyższy od średniej krajowej.