Uciekli ze swych krajów zostawiając za sobą dobytek, wspomnienia, plany, a niekiedy członków rodziny. W Jordanii znaleźli tymczasowe schronienie, lecz nadal borykają się z wieloma problemami. Nie przestali jednak marzyć – o prostych, najpotrzebniejszych rzeczach.
Caritas Downtown Center to jedno z miejsc w Ammanie gdzie uchodźcy z Syrii i Iraku mogą otrzymać pomoc finansową na wynajem mieszkania czy leczenie, a także poradnictwo psychologiczne. Wolontariusze Caritas Polska odwiedzili takie Centrum, by poznać problemy wspieranych osób i dowiedzieć się jak odnajdują się w nowej rzeczywistości. Jak się okazało, zapewnienie bezpieczeństwa to dopiero pierwszy krok w drodze do zaznania spokoju i budowania przyszłości.
„Marzę o podjęciu leczenia”
Zehor to 61 letnia kobieta, która musiała opuścić rodzinne Homs wraz z dwójką swoich dzieci. Syryjka nie może sprawnie funkcjonować i dbać o swoją rodzinę ze względu na jej stan zdrowia. Problemy ortopedyczne najbardziej doskwierają jej w codziennym życiu, lecz lista jest zdecydowanie dłuższa. Jej mąż podejmował ciężkie prace fizyczne i z tego powodu również podupadł na zdrowiu.
Zehor ma wymalowane na twarzy cierpienie i żal, lecz także dostojność i szlachetność. Podczas rozmowy wielokrotnie powtarza, że jej największym marzeniem jest poddanie się leczeniu, na które nie ma pieniędzy i liczy w tym zakresie na wsparcie z Caritas. Słowa nie oddają jednak wszystkiego. W oczach Zehor widać, że jej prawdziwym marzeniem jest lepsza przyszłość jej dzieci.
„Nie odnalazłabym się w Europie”
Zupełnie inną historię opowiada Maidżida, 36 letnia matka dwóch uroczych chłopców (1 i 3 lata). Podczas ostrzału jej rodzinnego Aleppo straciła kilku swoich krewnych i rodzinny dom. Z tego powodu zmuszona była do opuszczenia Syrii i udała się do Jordanii, miejsca pracy męża.
W Ammanie mieszka już 4 lata, mimo że jej rodzice namawiają ją do wyjazdu do Niemiec. Europa jest jednak dla niej obca, nie wie czy by się w niej odnalazła – waha się i nie wie jaka będzie jej przyszłość. Na razie chce zostać w Jordanii, gdzie bez pomocy ze strony Caritas nie mogłaby pozwolić sobie na wynajęcie mieszkania i wychowanie dzieci.
„Caritas wspiera rozwój mojego dziecka”
Lajal również ma 36 lat i jest matką dwóch chłopców (6 i 8 lat), którzy w wyniku konfliktu w rodzinnej Syrii przeżyli traumę. Starszy – Moher – mimo iż uczęszcza do szkoły i ma stały kontakt z innymi dziećmi, nadal ma problemy z komunikacją. Bardzo mało mówi, jest wycofany i nieśmiały. Lajal liczy, że w Centrum Caritas otrzyma wsparcie i pomoże dziecku prawidłowo się rozwijać.
Podczas rozmowy sprawia wrażenie złej na wszystko i wszystkich, jej wypowiedzi są krótkie, a mimika twarzy ostra. Wydaje się jednak, że jest to jedynie maska, pod którą kryje się delikatna bezradna matka, chcąca zapewnić swym dzieciom normalną przyszłość i edukację.
***
Projekt „Wsparcie uchodźców syryjskich i najuboższych Jordańczyków w zakresie schronienia” jest współfinansowany w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.
Dowiedz się więcej na temat działalności >>> CARITAS NA BLISKIM WSCHODZIE