Jadwiga Emilewicz, obecna minister rozwoju, od stycznia 2018 r. pełniła funkcję ministra przedsiębiorczości i technologii, a wcześniej (od 27 listopada 2015 r.) była podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju. W latach 1999-2002 pracowała w Departamencie Spraw Zagranicznych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jest radną Sejmiku Województwa Małopolskiego i przewodniczącą Komisji Innowacji i Nowoczesnych Technologii. Absolwentka Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ otworzyła przewód doktorski. Jest stypendystką Uniwersytetu Oxford oraz programu American Council on Germany, Dräger Foundation, ZEIT-Stiftung Ebelin und Gerd Bucerius. Od 2003 r. związana z Wyższą Szkołą Europejską im. ks. J. Tischnera w Krakowie. Działaczka społeczna, autorka wielu publikacji naukowych. Była prezesem Fundacji Lepsza Polska.
Pani minister, jaką rolę odgrywa cyfryzacja w rozwoju gospodarczym państwa?
Jadwiga Emilewicz: Nie można mówić o konkurencyjnej gospodarce opartej na innowacjach bez umożliwienia obywatelom i przedsiębiorcom szybkiego i wygodnego dostępu do cyfrowych usług państwa. Cyfryzacja jest zatem jednym z priorytetów Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
Polska jest jednym z dziesięciu krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej, które ze względu na swój cyfrowy potencjał uważa się za tzw. cyfrowych challengerów. Nasz kraj digitalizuje się dwukrotnie szybciej niż największe kraje Europy. Proces ten rozwija się w tempie 7 proc. rocznie. Ostatnie lata to dynamiczny rozwój usług e-administracji publicznej. Polacy przekonali się, że cyfryzacja ułatwia życie, a sprawy urzędowe można załatwiać z domu, bez wizyt w urzędach. Popularność e-usług rośnie systematycznie i cieszą się one coraz większym zainteresowaniem.
W kontekście firm cyfryzacja to bardzo istotny element ich funkcjonowania na rynku. Pozwala usprawnić procesy wewnętrzne, ułatwia dostęp do danych i przyspiesza wymianę informacji, co z kolei przekłada się na wzrost efektywności pracy oraz oszczędność czasu.
Wychodzimy więc naprzeciw potrzebom i oczekiwaniom polskich firm i zachęcamy je do korzystania z rozwiązań cyfrowych. Co ważne, polskie firmy często używają kanału cyfrowego w relacjach z administracją.
Cały czas pracujemy też nad rozbudową oferty usług e-administracji dla przedsiębiorstw. Muszą to być rozwiązania łatwe w użyciu, dające wyraźne korzyści (np. oszczędność czasu), wyposażone w prosty, darmowy i bezpieczny sposób uwierzytelnienia oraz zrozumiały dla przedsiębiorcy język informacji. Doskonałym przykładem są CEIDG oraz portal Biznes.gov.pl, który oferuje ponad 300 usług do załatwienia wyłącznie online. W ciągu ostatniego roku liczba jego odsłon wzrosła o 86,6 proc. Integracja dostępu do wszystkich cyfrowych usług publicznych dla przedsiębiorców znalazła się także w przyjętych przez Ministerstwo Cyfryzacji kierunkach działań strategicznych w obszarze informatyzacji usług publicznych.
Jak cyfryzacja może przyczynić się do wdrażania rozwiązań proekologicznych? Czy mogłaby Pani podać konkretny przykład takich działań?
Jadwiga Emilewicz: Oczywiście. Takim przykładem jest tzw. ZONE. Ten projekt badawczo-rozwojowy MPiT realizuje w konsorcjum z Instytutem Ochrony Środowiska – Państwowym Instytutem Badawczym, Instytutem Chemicznej Przeróbki Węgla, Instytutem Łączności – Państwowym Instytutem Badawczym oraz Stowarzyszeniem Krakowski Alarm Smogowy. Jego celem jest dostarczenie gminom prototypowych narzędzi informatycznych do przeprowadzenia systemowej inwentaryzacji źródeł niskiej emisji oraz ustalenie możliwie pełnego katalogu dawców i biorców danych na temat źródeł niskiej emisji. Informacje zebrane przez gminy będą służyć nie tylko ich jednostkom (miejskie ośrodki pomocy społecznej, straże gminne, wydziały infrastruktury), ale również przedsiębiorstwom energetycznym, ciepłowniczym i gazowym, administracji rządowej, marszałkom województw czy też Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz jego wojewódzkim oddziałom.
Wypracowany prototyp, a następnie jego ogólnopolskie wdrożenie, umożliwi więc wspieranie różnych szczebli administracji publicznej w działaniach służących ograniczeniu niskiej emisji, co w znacznej mierze pomoże samorządom zaplanować wymianę wysokoemisyjnych źródeł ciepła, które – jak wiadomo – wpływają na zanieczyszczenie powietrza.
Czy i w jaki sposób encyklika Laudato Si’ wspiera tworzenie prospołecznych i proekologicznych postaw w społeczeństwie? Jaki wpływ ma ta encyklika na funkcjonowanie państwa?
Jadwiga Emilewicz: W Laudato Si’ papież Franciszek pisze, że proces degradacji środowiska ludzkiego i środowiska przyrodniczego zachodzi jednocześnie i że nie poradzimy sobie z degradacją środowiska naturalnego, jeśli nie zwrócimy uwagi na przyczyny związane z degradacją człowieka i społeczeństwa. O ile Jan Paweł II patrzył na środowisko naturalne przez pryzmat godności ludzkiej, o tyle papież Franciszek wskazuje, że działania niszczące środowisko naturalne godzą najbardziej w bezbronnych. Pierwsze skutki ocieplenia klimatu odczuwalne są na obszarach Afryki Subsaharyjskiej, Półwyspu Indyjskiego – generalnie globalnego Południa.
W tym kontekście encyklika Laudato Si’ dostrzega społeczny wymiar ekologii. Troska o środowisko naturalne nie jest już działaniem dla samego działania, ale ma klarowny cel – poprawę losu najuboższych. To także jasne wskazanie, gdzie leży odpowiedzialność każdego państwa. Politycy muszą pamiętać, że interesy ekonomiczne w ostatecznym rozrachunku nie mogą brać góry nad dobrem jednostek czy nawet całych społeczeństw.
Każda wspólnota może wziąć z dóbr Ziemi to, czego potrzebuje dla przeżycia, ale ma również obowiązek chronienia jej i zapewnienia, żeby nadal była ona płodna dla przyszłych pokoleń – pisze w encyklice papież Franciszek (LS 67). Jak należy – Pani zdaniem – czerpać energię z tego daru, jakim jest Ziemia?
Jadwiga Emilewicz: Myślę, że ciekawym eksperymentem jest zestawienie tej encykliki papieża Franciszka z nauczaniem Jana Pawła II, który również mówił o ochronie środowiska we współczesnym świecie. Papież Polak w swoim nauczaniu opracował spójną koncepcję integralnej ochrony środowiska – „ludzkiej ekologii”. W 1991 r. w encyklice Centissimus Annus pisał: Człowiek mniema, że samowolnie może rozporządzać ziemią, podporządkowując ją bezwzględnie własnej woli, tak jakby nie miała ona własnego kształtu i wcześniejszego, wyznaczonego jej przez Boga, przeznaczenia. Natomiast dwa lata wcześniej, w orędziu na Światowy Dzień Pokoju, Jan Paweł II powiedział: Najgłębszą i najpoważniejszą implikacją moralną kwestii ekologicznej jest brak szacunku dla życia, który charakteryzuje wiele zachowań sprzecznych z zasadami ochrony środowiska. Dalej wprost stwierdzał, że degradacja środowiska jest skutkiem ograniczonego i wynaturzonego światopoglądu, który wiąże się czasem z prawdziwą pogardą dla człowieka. Tak naprawdę nie potrzeba dodatkowego komentarza do słów obu papieży dotyczących ekologii, aby mieć jasność, gdzie leży granica między dobrem a złem.
Tekst ukazał się także w >>> Kwartalniku Caritas <<< Przeczytaj także inne artykuły z Kwartalnika w aplikacji Publico24 Newsstand lub logując się na www.e.caritas.pl